powrót do tekstu

Kanonier McCarthy

Pieśni z pogranicza morza i lądu - to dość umowny i nieoficjalny gatunek. Można by do niego zaliczyć utwory, które kiedyś były śpiewane wyłącznie na lądzie a z czasem zostały przeniesione na morze, ale przede wszystkim chodzi tu o piosenki i pieśni, traktujące o morskich sprawach, napisane na lądzie i śpiewane najczęściej w pubach i tawernach.

Piosenka o kanonierze Mc Carthy mieści się w tej właśnie konwencji. Nigdy nie była, nie jest i najprawdopodobniej nie będzie szantą, w normalnym tego słowa znaczeniu. Bywa natomiast chętnie śpiewana przez żeglarzy w celach rekreacyjnych, a o to chyba autorowi chodziło. Jest to jeden z niewielu w bogatym, liczącym ponad 200 utworów repertuarze "Czterech Refów", który jest całkowicie autorski i nie ma związku z żadnym anglojęzycznym oryginałem. Nie ma nawet związku z żadnymi faktami. Barwny życiorys głównego bohatera - to wytwór wyobraźni autora i efekt tęsknoty za morzem, egzotycznymi portami, tawernami i grami hazardowymi. Najprawdopodobniej "Kanonier" został też napisany w tawernie, jako historyjka dla spragnionych "morskich opowieści" uczestników biesiady. Jak to wielokrotnie podkreślał Piotr, żeglarstwo i atmosfera rejsów morskich to nie tylko samo żeglowanie ale także, a czasem zwłaszcza, względy towarzyskie i klimaty portowych knajp.

"Kanonier Mc Carthy" miał swą publiczną premierę w 1992 r. i od tego czasu jest do dziś na stałe w repertuarze zespołu. Śpiewany jest nadal chętnie przy okazji różnych "spotkań nieoficjalnych".

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu