Historia zespołu

30 LAT ZESPOŁU CZTERY REFY
(dla wytrwałych i upartych)


1974 -1985

    Tak naprawdę, to wszystko zaczęło się znacznie wcześniej, w czasach gdy nikomu nie śniło się nawet, że zjawisko, określane obecnie jako "szanty", osiągnie aż takie rozmiary. Młodszym czytelnikom należy przypomnieć, że w latach siedemdziesiątych (1974 - 1980) funkcjonował zespół "Refpatent", który jako pierwszy w Polsce, w zorganizowany sposób lansował tradycyjne szanty i pieśni morskie z własnymi tekstami lub tłumaczeniami. Z tego właśnie okresu pochodzi kilkanaście utworów, m in. znane i do dziś śpiewane: "Niech zabrzmi pieśń", "Maggie May", "Syrena", czy "Pożegnanie Liverpoolu". Zostawmy jednak prehistorię i przejdźmy do historii nowożytnej.
    We wczesnych latach osiemdziesiątych, wśród żeglarzy spod znaku łódzkiego AKŻ, z którego wywodził się "Refpatent", dość często pojawiały się pomysły reaktywowania grupy. Ze starego składu pozostał jedynie Zbyszek Zakrzewski i niżej podpisany. W tym czasie łódzcy żeglarze spotykali się regularnie w specjalnie zaaranżowanym, głównie do tego celu, lokalu "Omega". Słowa uznania należą się tu Tadzikowi Stecowi (obecnie w Australii), który dokonał wręcz nieprawdopodobnej metamorfozy obskurnej mordowni "Danusia", w sympatyczny lokal o wystroju żeglarskim. Tam rodziły się projekty większych i mniejszych rejsów, tam też przynajmniej raz w miesiącu, a później nawet co tydzień śpiewano żeglarskie pieśni. W takiej atmosferze na początku 1985 r. ustalił się eksperymentalny skład grupy, nazwanej wkrótce "Cztery Refy", a także pomysł organizacji łódzkiej imprezy o charakterze ogólnopolskim dla śpiewających żeglarzy.
    Wizyta na krakowskim festiwalu "Shanties '85" pozwoliła zorientować się, co tak naprawdę zmieniło się w piosence żeglarskiej przez ostatnich kilka lat. Okazało się, że zmieniło się bardzo dużo i to zarówno jakościowo jak i ilościowo. Działająca już bardzo intensywnie super - grupa "Stare Dzwony" i wiele młodych, dobrze zapowiadających się zespołów, wyznaczały pewne standardy poziomu produkcji estradowej, a przerażająca, jak na owe czasy, ilość uczestników imprezy wskazywała na to, że w najbliższym okresie "szanty" w Polsce czeka niezwykle dynamiczny rozwój. Tak naprawdę jednak, nikt wtedy nie przypuszczał, że aż tyle wydarzy się przez kilka najbliższych lat. Stwierdziliśmy zgodnie, że mając w tej dziedzinie bardzo wiele do powiedzenia (i zaśpiewania), nie możemy być nieobecni.
    W tym samym roku, w maju "Cztery Refy" przyczyniły się w dużym stopniu do organizacji I Łódzkich Spotkań z Piosenką Żeglarską "Kubryk". Impreza ta odbywa się regularnie co roku i jako jedna z niewielu w Polsce, dzielnie opiera się komercjalizacji i zachowuje jeszcze swój kameralny charakter. Po "Kubryku" ustalił się ostatecznie oficjalny skład grupy. Spełniło się wreszcie marzenie o skrzypcach w zespole. Asia Pędziwiatr, obładowana dostarczonym materiałem folkowym, w krótkim czasie pokazała, że i w Polsce można grać na skrzypcach prawie tak, jak grano kiedyś na pokładach żaglowców lub w tawernach. Jej styl grania zachwycał wszystkich,... oprócz egzaminatorów z Akademii Muzycznej, gdzie w związku ze świeżo nabytymi folkowymi nawykami, miała sporo kłopotów. Flety proste, a później rurki typu tin whistle obsługiwał Wojtek Nowak. Pomagał on także zespołowi w rozwiązywaniu niektórych problemów muzycznych. Zgrany towarzysko, wokalnie i instrumentalnie duet: Darek Matuszak i Paweł Jasiak wniósł wiele energii, świeżości i wyzwolił chęci do wspólnego muzykowania. Na prawdziwą koncertinę musiałem jeszcze trochę poczekać, na razie zastępowała ją klawiszowa, dmuchana melodica, zwana pieszczotliwie pituliną. Zestaw instrumentów uzupełniało używane dość często, acz nie zawsze z sensem, 5-strunowe banjo. Do dwóch wspomnianych dinozaurów z epoki "Refpatentu" dołączył trzeci, też pamiętający te czasy - Jurek Ozaist. (brał on także udział w znakomitych imprezach w Górkach Zachodnich z 1977 i 1978r., tylko że z grupą z Krakowa). Jego charakterystyczny głos zasadniczo wpłynął na brzmienie grupy w tym okresie. Trudno w to uwierzyć, ale wtedy nierzadko zdarzało się, że próby zespołu trwały kilkanaście godzin i ciężko było się rozstawać.

1986 -1988

    "Cztery Refy" rozpoczęły od przypomnienia kilkunastu piosenek z repertuaru "Refpatentu". To jednak było zbyt mało, nawet na początek. Chęci do pracy nie brakowało, a po wielu latach zbierania, oryginalnych źródeł było mnóstwo. Repertuar powiększał się więc bardzo szybko. We wspomnianym wyżej składzie zauważono nas na "Shanties '86" w Krakowie (III miejsce w kategorii szanty klasycznej i starej pieśni morskiej). Później przyszły inne, liczne nagrody i wyróżnienia na wszystkich ważniejszych festiwalach i przeglądach. Po zajęciu I miejsca na festiwalu "Shanties '87" w Krakowie, zespół otrzymał zaproszenie na Merseyside Shanties Festival w Liverpoolu. Występował także w Londynie, Southampton i Bristolu, obok czołowych szantymenów z całego świata. Pobyt w Anglii i liczne kontakty międzynarodowe przyniosły sporo kolejnych materiałów na długie lata pracy i... pierwszą, zakupioną w Walii, prawdziwą koncertinę. Kontakty, nagrania, materiały źródłowe i nowe instrumenty były dla zespołu ważniejsze niż wszelkie możliwe nagrody na festiwalach. Wyjaśnię, że nagrody, owszem cieszyły, ale idea rywalizacji, bardzo wtedy modna w środowisku "szantowym", była nam obca. Większą satysfakcję niż pierwsze, drugie, czy "wpół do trzecie" miejsce, sprawiały wspólne imprezy z podobnie zwariowanymi na punkcie żeglarstwa i takiej muzyki ludźmi. Hektolitry piwa, wypite przy okazji tych spotkań, umocniły odnawiane i nawiązane wtedy znajomości, przekształcając je w wieloletnie więzy przyjaźni. I szczerze mówiąc, przede wszystkim dla nich gramy także dziś.
    W grudniu tego roku nagrano I kasetę "Pożegnanie Liverpoolu", a pół roku później, w zmienionym nieco składzie (Pawła Jasiaka i Wojtka Nowaka zastąpili Marek Michałowski, Tomek Kalisiak i Andrzej Matuszak) - II kasetę "Niech zabrzmi pieśń". Spotkały się one z dużym zainteresowaniem żeglarzy i sympatyków pieśni morskich. Z perspektywy czasu, wielką satysfakcją jest fakt, że "wychowały się na nich" setki młodych żeglarzy.

1989 -1990

    Ścisła współpraca z organizatorami festiwalu "Shanties", który wtedy przeżywał najlepsze lata w swej historii, pozwalała także na uniknięcie chaosu w nadal poszerzanym repertuarze. Przykładem był rok 1990, kiedy to zespół zorganizował sesję, podczas której nagrano "Pieśni wielorybnicze" (kaseta III), po to aby dosłownie nawiązać do głównego hasła imprezy - wielorybnictwa. Nowa, tematyczna kaseta i specjalnie przygotowany program o wielorybach, z wykorzystaniem magnetowidu i dużego ekranu zrobiły wrażenie. Traktując ten temat bardzo poważnie "Cztery Refy" potwierdziły swe niekwestionowane miejsce w czołówce polskich wykonawców. 
    Zmiany składu, zmora większości grających ze sobą kilka lat zespołów, nie ominęły też "Czterech Refów". Trzon jednak nadal pozostawał niezmienny. Latem 1990 r. w składzie: Joanna Pędziwiatr, Jerzy Ozaist, Zbigniew Zakrzewski, Marek Michałowski, Jacek Drożdż, Wojciech Jędrzejczak, Maciej Łuczak i Jerzy Rogacki grupa nagrała IV kasetę "Cumy rzuć! Żagle staw!". Działania fonograficzne zespołu w tym okresie wspierał, w miarę swych możliwości Akademicki Klub Żeglarski. Cztery kasety były już sporym osiągnięciem w owych czasach, zwłaszcza że na bardzo skromnym rynku, wszystkich łącznie było niewiele ponad dziesięć. Dla zespołu był to jednak zaledwie początek dokumentowania repertuaru. Przewidywano dalsze sesje i zmieniono szatę graficzną dotychczasowych wydawnictw, skoordynowaną z serią śpiewników.

1991 - 1992

    W czasie VI-tego już "Kubryku" zespół występował z Kenem Stephensem znakomitym wykonawcą folkowych pieśni brytyjskich. Kilkuletnia przyjaźń z Kenem została udokumentowana nagraniami na żywo, a po ich obróbce powstała kaseta "Almost Live" (V). W 1991r. nagrano także kasetę "Płyń z nami w rejs" (VI), utrzymaną podobnie jak I, II i IV w konwencji "mieszanki firmowej". Oprócz intensywnej pracy w studiach nagraniowych, "Cztery Refy" nadal uczestniczą we wszystkich większych i prawie wszystkich mniejszych festiwalach, przeglądach, spotkaniach i konsekwentnie lansują swoje brzmienie, bez stosowania obcych dla tego gatunku muzyki instrumentów i aranżacji. Coraz częściej pojawiają się w telewizji, radiu i coraz częściej występują za granicą.
    Wojaże zagraniczne miały swoje dobre i złe strony. Efektem ubocznym wyjątkowo barwnego, 3-tygodniowego wyjazdu do Włoch, z okazji 500-lecia wyprawy Kolumba była później istotna zmiana brzmienia zespołu. Podczas pobytu w Genui, zespołem "Cztery Refy" wyraźnie zainteresował się "Greenpeace". Ściślej rzecz ujmując, nie chodziło wcale o wieloryby, ani o ekologię, ani też nawet o zespół. Włoski przedstawiciel tej organizacji o dźwięcznym imieniu Rolando po prostu zwrócił szczególną uwagę na naszą skrzypaczkę. Wkrótce okazało się, że Asi także odpowiada tamten klimat. Przez najbliższych kilkanaście miesięcy trzeba było przyzwyczaić się do braku skrzypiec. Pewne ożywienie wprowadził do zespołu Piotrek Zaleski, który w rekordowo krótkim czasie nauczył się grać na flażoletach w stopniu więcej niż zadowalającym.
    "Cztery Refy" nie zapominają też o żeglarstwie, w skład zespołu wchodzą bowiem doświadczeni żeglarze, sternicy morscy z wieloletnim stażem a nawet jeden kapitan. Co prawda na Zalewie Sulejowskim w 1991 r. zwodowano uroczyście jacht "Cztery Refy", ale niestety nie był to żaglowiec, tylko skromny mikron i jako taki, z założenia nie mógł służyć do bardziej ambitnych celów. Tak więc starając się łączyć obie pasje, w 1992 r. grupa czarteruje brygantynę s/y "Henryk Rutkowski" (obecna nazwa "Kapitan Głowacki") i razem z przyjaciółmi organizuje rejs do Holandii i Anglii, którego głównym celem jest udział w Watersport Festival w Swanage. Poza tym także koncertuje we Fryzji i na wyspie Wight, gdzie "Rutkowski" ze śpiewającą załogą robi furorę. Później jeszcze festiwal "Sång Under Segel" w Karlskronie (Szwecja) i sporo imprez w kraju. W tym samym czasie ukazuje się ukazuje się płyta "Sea Songs & Shanties"- pierwsza płyta CD w Polsce z tego rodzaju muzyką. Nakład początkowy rozchodzi się bardzo szybko, niestety bez szans na wznowienie. Nie widać też szans na dalszą współpracę z niesolidnym wydawcą.

1993 - 1994

    Zimą 92/93 w zespole znów brzmią skrzypce. Przez półtora roku będzie je obsługiwać Magda Adamiec. Latem 1993, już w sześcioosobowym składzie "powtórka z rozrywki", czyli Karlskrona i czarter "Rutkowskiego". Podobnie jak poprzednio "Cztery Refy" zajmują się organizacją i obsadzają funkcje oficerskie, na tym razem, sześciotygodniowym rejsie z wejściem do 18 portów (min. Londyn, Chatham, Ipswich, Ramsgate, Calais, Yarmouth IOW, Poole, Swanage, Zeebruge, Rotterdam). Dużo małych koncertów w pubach i kilka większych: Londyn - St. Katherines Dock, Walton on Naze - Folk Festival, Rotterdam - Sea Shanties Festival. Nad szczegółami tak mocno napiętego programu żeglarskiego i koncertowego czuwał zaprzyjaźniony z zespołem Andrew Goltz. Do dziś podziwiamy jego zdolności organizacyjne i nie wiemy jakim cudem udało mu się to wszystko skoordynować.
    "Cztery Refy" odrabiają także zaległości w swym rodzinnym mieście. Są pomysłodawcami i organizatorami cyklu koncertów "Z kubryku i wacht", w których biorą udział m in.: John Townley, Simon Spalding (USA), "Irish Stew" (Fryzja), "East Whistle", Ken Stephens & Friends (Anglia). Kontynuują również cykl comiesięcznych spotkań w kawiarni "Flash". Spotkania te przez 10 lat cieszyły się popularnością wśród łódzkich żeglarzy, a lokal był miejscem spotkań fanów i przyjaciół zespołu. Podczas wizyty Simona Spaldinga w Polsce i wspólnych koncertów powstał pomysł udokumentowania tej współpracy. W sesji zatytułowanej "Round the Capstan" (kaseta VII) nagrano kilka ciekawych polsko-amerykańskich eksperymentów, m in. balladę "Hej, bracia na morzu", w języku zbliżonym do polskiego oraz "Kabestan" po angielsku. Po raz pierwszy w historii "szantologii stosowanej" polski utwór został przetłumaczony na język angielski, z przeznaczeniem do zastosowania w charakterze szanty kabestanowej. Zdaniem Simona pieśń ta, już w wersji angielskiej, była później z powodzeniem wykorzystywana przy podnoszeniu kotwicy i innych pracach na żaglowcach.
   Rok 1994 obfituje w wiele muzycznych i żeglarskich wydarzeń. Po raz kolejny zespół wybiera się do USA, ale też po raz pierwszy tam dociera. Wizyta polskich żaglowców "Zawiszy Czarnego" i "Pogorii" miała w Ameryce znakomitą oprawę muzyczną a "Cztery Refy" zyskały nowych sympatyków w Milwaukee, Chicago i Bay City. Po intensywnych trzech tygodniach trzeba było wracać do kraju. Na dokładniejsze zwiedzanie Ameryki pozwoliła sobie tylko przebywająca tam do dziś Magda. Szybki przelot do kraju i rejs na s/y "Barlovento II" na Morze Północne. Mimo trudnych warunków żeglugi udało się dotrzeć na czas na międzynarodowe festiwale w Wilhelmshaven i w Rotterdamie. Jesienią jeszcze krótka wizyta we Fryzji, na kameralnym i elitarnym International Shantyfestival w Workum, związanym z rozpoczęciem tradycyjnych regat "Stront Race". Udokumentowanym śladem tej wizyty jest nagranie na okolicznościowej płycie CD, wydanej w 1997 r. z okazji X-lecia tego festiwalu.

1995 - 1996

   Zimą 94/95 powstaje pierwsza składanka - "Folk Tunes, Sea Songs & Shanties", zawierająca stare nagrania zespołu po obróbce cyfrowej, a zespół pracuje nad ukończeniem przerwanej przed wyjazdem kolejnej sesji nagraniowej. Powstają w ten sposób kasety: "Kiedy z morza wraca Jack" i "Bitwy morskie" (przygotowana specjalnie na festiwal "Shanties '95", którego hasłem były właśnie bitwy morskie. Nowe kasety a później płyty CD otrzymują też nową, atrakcyjną szatę graficzną wg projektu mistrza Grzegorza Nawrockiego. Dotychczasowa t zw. kolorowa seria kaset nie jest już wznawiana. W tym czasie następują też drobne zmiany kadrowe (odchodzi Piotrek Zaleski a współpracę z zespołem podejmuje kolejna skrzypaczka - Iza Puklewicz). Rok 1995 jest dla grupy umowną datą rozpoczęcia "obchodów X - lecia", których głównym elementem jest "Kubryk". W koncercie jubileuszowym "Cztery Refy" występują w niemal całym dotychczasowym składzie. Oprócz wielu występów w kraju, zespół wyjeżdża do Anglii na festiwal "Sea Fever" w Hull i koncerty w Gainsborough i Manchesterze. Koncertuje także w Holandii (Rotterdam i Goredijk) i Niemczech (Vegesack - Bremen). Rok później znowu do Anglii, tym razem na największą morską imprezę w Europie - International Festival of the Sea w Bristolu. "Cztery Refy" reprezentują tam t zw. Europę Środkowo - Wschodnią, biorąc udział w licznych koncertach bogatego programu "Shanty & Folk" z udziałem około setki solistów, zespołów i chórów z całego świata. Z wielką przyjemnością po latach znowu udało się pograć razem z Asią, która na tę imprezę przyleciała specjalnie z Włoch. Po powrocie do Polski "Refy" starają się docierać także do miejsc, w których ich wcześniej nie było. Bogatsi o kolejne, doświadczenia z zagranicy, starają się przenieść sprawdzone dobre wzorce do kraju i grają istotną rolę w organizacji i programie I Międzynarodowego Festiwalu "Jeziorak Shanties Meeting" w Iławie.

1997 - 1998

    "Cztery Refy" wkraczają w 1997 r. tym razem w stabilnym, niezmienionym składzie. Oprócz prawie wszystkich dobrze już znanych miejsc, koncertują także po raz pierwszy m in. w Kunicach, Myśliborzu, na FAMIE w Świnoujściu, w Jastarni, a za granicą w Norwegii (Langesund - Shanty Festival) i Danii (Korsør - International Festival of Shanties and Sea Songs). Latem ukazuje się następna kaseta "On Deck" - efekt dalszej współpracy z Simonem Spaldigiem. Znajduje się tam większość znanych już wcześniej utworów, ale jest także kilka nowości. Podczas pobytu w Danii "Cztery Refy" biorą również udział w nagraniach wspólnej płyty "Shanghaied Crew", na której znalazły się także utwory w wykonaniu Boba Webba (USA), "Rocky River Bush Band" (Australia) i pomysłodawcy Helge Arildsø z zespołem "Forebitters" (Dania). Pojawia się też następna składanka "Sea Songs, Shanties & Folk Tunes", zawierająca kolejną porcję uszlachetnionych nieco nagrań archiwalnych na płycie CD. Pod koniec 1997r. zaczyna współpracować z zespołem młody, dobrze zapowiadający się instrumentalista - Wiktor Bartczak - flażolety. Złośliwi twierdzą, że to już trzecie pokolenie "Czterech Refów". Dementując te pogłoski, dodam tylko, że odmładzanie zespołu jest, moim zdaniem, bardzo pożądane, a jeśli kiedyś w przyszłości rzeczywiście będą występować razem przedstawiciele trzech pokoleń, będzie to tylko powód do dumy i satysfakcji dla tych, którzy wytrzymają próbę czasu.
   Dzięki rozwijającej się współpracy z Radiem Łódź, "Cztery Refy" już w sześcioosobowym składzie przystępują do nagrań płyty i kasety "Czas w morze ruszać nam", zawierającej, częściowo znany z koncertów, ale niezarejestrowany do tej pory materiał. Płyta długa oczekiwana przez fanów zespołu ukazała się na początku 1998 r. Ożywiła się też współpraca z łódzką telewizją. Zespół wziął udział w cyklu programów "Przechowalnia Czuły punkt", z udziałem publiczności, reżyserowanych przez Piotra Słowikowskiego dla TV Łodź. Na koncertach w 1998 r. słychać już znacznie więcej utworów w wykonaniu Maćka, który w ostatnich latach coraz bardziej odciążał Jurka O. i dzięki temu wzbogacał i urozmaicał repertuar zespołu. Ta tendencja utrwaliła się jeszcze bardziej w następnym roku, po zawieszeniu działalności dotychczasowego głównego szantymena. Typowe, surowe szanty, śpiewane a cappella. od kilku lat stanowiły już tylko część bogatego repertuaru grupy. Pozostając nadal z szacunkiem, dla tradycji, szczególnie tej, związanej z morzem, "Cztery Refy" starały się trochę bardziej pokazać swe folkowe oblicze. Niektórzy, zagorzali miłośnicy talentu Jurka O., początkowo nie mogli się z tym pogodzić, na szczęście większość publiczności zaakceptowała te zmiany.

1999 - 2000

   Rok 1999 był dla zespołu także dość obfity w koncerty. Sporo imprez krajowych, w większości te już dobrze znane, ale też i kilka nowych (Sala Kongresowa, Karnawał Morski w Kołobrzegu, festiwal "Słok" w Bełchatowie). Poza tym duża satysfakcja z rozwiniętego obecnie do światowego poziomu festiwalu w Iławie, gdzie grupa spełnia rolę gospodarzy imprezy (niestety rok później, na wyraźne życzenie organizatorów lokalnych "Jeziorak Shanties Meeting" stracił swoją klasę i przerodził się w typową komercyjną imprezkę lokalną, jakich wiele).
    Było też kilka interesujących wyjazdów zagranicznych: Langesund (Norwegia), Korsør (Dania), Vegesack, Bremen i Lemgo (Niemcy). Nastąpił także kolejny etap odmładzania grupy. Od połowy 1999 r. wokalnie i instrumentalnie wspiera "Cztery Refy" nowy nabytek  - Tomek Morozowski. 
   Od początku 2000 r. zespół przygotowywał kilka różnych programów z okazji jubileuszu XV-lecia, który były prezentowane na ważniejszych imprezach krajowych ( min. we Wrocławiu, w Białymstoku, w Łodzi, w Kołobrzegu, w Iławie). Było z czego wybierać. W każdym z tych programów występowali także zaproszeni goście - przyjaciele zespołu. Przy okazji powstało też kilka nowych utworów.
   W 2000 r.nagrania "Czterech Refów" ukazują się na składankach: krajowej - "W tawernie buja bezpiecznie", wydanej z okazji kołobrzeskiego Karnawału Morskiego, oraz niemieckiej - "Festival Musik Maritim '2000 - Lieder von der Küsten der Welt", promującej festiwal w Vegesack (jedną z najlepiej zorganizowanych w Europie imprez w tym roku.

2001 - 2002

   Początek XXI wieku "Refy" przywitały w ustabilizowanym składzie: Iza Puklewicz, Maciek Łuczak, Zbyszek Zakrzewski, Wiktor Bartczak, Tomek Morozowski i niżej podpisany. Na kilku koncertach pojawia się też Jurek Ozaist. W 2001 r. zespół nieco rzadziej koncertuje w kraju i omija imprezy nastawione na tanią i bezmyślną rozrywkę, których, niestety, jest coraz więcej. Częściej zaś wyjeżdża za granicę. Odwiedza m in. Liverpool (słynny International River Mersey Festival), Karlskronę (Baltic Sail '2001), Porstmouth (największy w dziejach Zjednoczonego Królestwa International Festival of the Sea) i Lubekę (International Hafenfestival).
   Po przypadkowym spotkaniu na festiwalu w Krakowie (po 13 latach!) z Ianem Woodsem dochodzi do serii koncertów na kilku festiwalach w kraju i za granicą, a Ian zostaje honorowym członkiem zespołu. Efektem ubocznym jest dalsze rozszerzenie repertuaru grupy.
   Liczby mówiły, że rok 2002 powinien być dla Refów pomyślny. Suma cyfr wynosi 4, a liczba odwiedzających te strony przekroczyła w styczniu 4000. Prognozę tę potwierdziło już w lutym Jury krakowskiego festiwalu "Shanties '2002", przyznając "Refom" Grand Prix.
   Okazało się też, że minęły juz 4 lata od nagrania naszej ostatniej płyty. Planowane uzupełnienie kolekcji nagrań archiwalnych przesunęło się w czasie (przede wszystkim ze względów technicznych). Były to wystarczające powody, żeby w połowie stycznia wziąć się do roboty i rozpocząć nową sesję nagraniową. Efektem tej sesji jest nowa płyta "Wszyscy na deck!", na którą długo czekali fani zespołu.

2003 - 2004

    W roku 2003 zespół już regularnie występuje z Jurkiem Ozaistem, któremu odległości już mniej przeszkadzają w kontaktach z zespołem. Ku radości wielu fanów znów w repertuarze koncertowym pojawiają się niektóre, ostatnio rzadziej wykonywane utwory z wcześniejszego okresu. Po raz pierwszy w tym roku "Refy" wystepują w Szkocji na prestiżowym festiwalu (International Festival of the Sea) w Edynburgu. Z tegorocznych ciekawostek należy także wspomnieć o "rejsie" po Zatoce Gdańskiej na największym szkolnym żaglowcu świata - "Sedovie", podczas którego zespół wykonał rozbudowany, wielogodzinny program edukacyjno-rozrywkowy. W II półroczu znacznie mniej słychać Izę, ze względu na nowe obowiązki macierzyńskie. Powrót na "pełny etat" nastapił w lutym 2004 r. Na kilka miesięcy znika także (do Anglii) Wiktor. Utrzymuje jednak kontakt z zespołem i deklaruje również udział w niektórych koncertach. Na większości koncertów, mimo wspomnianych okoliczności zespół występuje jednak w 5-cio lub 6-cio osobowym składzie.
   Wreszcie ukazuje się zapowiadana od dawna składanka ze starymi utworami z "kolorowej serii" kaset. W sprawie remasteringu tych nagrań wybrano kompromis, za to jeśli chodzi o wybór utworów, to nazbierało się tego na 2 płyty, które pod tytułem "Tak było (1987-1992)" zostały wydane w postaci wspólnego albumu. Premiera miała miejsce podczas XX-tego "Kubryku" - flagowej imprezy Refów. Z ważniejszych wydarzeń tego roku należy odnotować udział w International River Mersey Festival w Liverpoolu. Odwiedzono też kilka sympatycznych a nieznanych dotąd miejsc w kraju.

2005 - 2006

   W 2005 r. odbyło się kilka imprez związanych z XX-leciem istnienia zespołu (m in. w Białymstoku, w Tarnowie, no i oczywiście w Łodzi). Przy okazji uwzględniono też inne okrągłe rocznice, np. nieco zaległe XXX-lecie pracy artystycznej Jurka R. i Zbyszka Z., XV-lecie Maćka, X-lecie Izy, a także V-lecie Tomka i Wiktora. Od maja 2005 r. "Cztery Refy" regularnie współpracują z nowootwartą największą w Polsce tawerną "Gniazdo Piratów" w Łodzi.
Po kilkuletniej przerwie zespół odnowił kontakty z Ianem Woodsem, odbyło się kilka wspólnych koncertów. Nastąpił także powrót do przerwanej wspólnej sesji nagraniowej.
   w 2005 r., po 10 letniej przerwie zespół znów odwiedził Holandię. Zagrał też sporo koncertów w nieznanych do tej pory miejscach w Polsce.
   W październiku Kasia Wasilewska-Strzałkowska obroniła pracę magisterską: "Szanty i pieśni żeglarskie w repertuarze zespołu Cztery Refy (1985-2005)". Jesteśmy dumni, że to bezprecedensowe w skali światowej wydarzenie zbiegło się z naszym XX-leciem.
   Na XXII KUbryku (2006) miała miejsce uroczysta premiera wydanej wreszcie płyty "Time & Tide" (Ian Woods with Cztery Refy). W lipcu 2006 zespół po dłuższej przerwie odwiedził USA i to dwukrotnie. Dzięki zaproszeniu z Bay City Refy zagrały na największym w Stanach zlocie żaglowców w programie Tall Ship Celebration. Przy okazji odświeżono też kontakty z Polonią w Chicago i okolicach. Poźniej, w listopadzie - koncerty w Nowym Jorku, na polonijnym festiwalu New York Shanties '2006. W tym roku zespół także ponownie odwiedził Karlskronę (Szwecja). W grudniu Refy wzięły udział w największym dotąd polskim projekcie "Szantymeni - Szantymenom", którego głównym celem była ogólnopolska akcja pomocy dla dwóch ciężko chorych przyjaciół.

2007 - 2009

   2007 r. - to kilkanaście większych i sporo mniejszych koncertów. Wśród nich m in.: powrót na sceny dawno nieodwiedzanych festiwali: "Szantki" w Kędzierzynie-Koźlu, "Szanty w Giżycku", "Shanty Festival" w Rotterdamie, "Bezan" w Tarnowie", kilka całkiem nowych i sympatycznych imprez (w Przemyślu, w Mierzynie, w Poznaniu) oraz udział w koncertach podczas finału "Tall Ship Races" w Szczecinie.    W ramach porządków w dyskografii wydano drugi dwupłytowy album "Tak było - cz. II", zawierający znane już od dawna płyty "Folk Tunes, Sea Songs & Shanties" i "Sea Songs, Shanties & Folk Tunes" z tego samego okresu (1987-1992). W lutym 2008 r. uhonorowano nas Nagrodą Organizatorów Festiwalu Shanties im. Stana Hugilla za wierność szancie klasycznej, kilkoma indywidualnymi wyróznieniami oraz Nagrodą Publiczności".
   We wrześniu 2008 r. opuścił zespół Tomek Morozowski i od tego czasu Cztery Refy występują w składzie liczącym 5 lub 6 osób. W tym roku rozpoczęto pierwsze nagrania do płyty zawierającej utwory w języku angielskim. Przerwaną sesję nagraniową kontynuowano (w chwilach wolnych od zajęć) w 2009 r., niestety z długimi przerwami.
   Lata 2008-2009 to oprócz porządkowania repertuaru także odkrywanie dotąd nieznanych miejsc, m in. Dębica, Sosnowiec, Długie n/ jez. Lipie, Suwałki, Stalowa Wola oraz koncerty na znanych już scenach.

2010 - 2012

   W 2010 r. kalendarz potwierdził XXV-lecie zespołu. "Centralne obchody" odbyły sie podczas "Kubryku" ale jubileuszowe koncerty odbyły się także na innych festiwalach, m in. "Szanty we Wrocławiu" i na "Kopyści" w Białymstoku. W ciągu tego roku przypomniano sporo mniej znanych utworów z repertuaru zespołu w odświeżonych wersjach. Po kolejnych podejściach do "angielskiej płyty", okazało się, że będą dwie. Wydanie przesunęło się jednak na 2011 r. i rzeczywiście tak się stało. Dwupłytowy album nazywa się "Bound Away" i zawiera w większości znane utwory w języku 'zbliżonym do angielskiego' i kilka instrumentali. Okładkę zdobi s/y "Kapitan Głowacki" (dawniej "Henryk Rutkowski" - żaglowiec z którym Refy miały wiele wspólnego.
   Po dłuższej przerwie Refy odwiedziły Holandię (International Shanty Festival "Bie Daip" w Appingedam) i Anglię. Po występach na Harwich Shanty Festival 2011 udało się spotkać Ianem Woodsem i razem pograć i pośpiewać w Oxford. W 2012 r. zespół współorganizuje i bierze udział w nowym projekcie "Opowieści i pieśni z kubryku i wacht", łączącym interesujące opowieści, relacje z wypraw, zdjęcia, filmy i utwory z repertuaru Refów, związane z tematem spotkania. Projekt obejmuje cykl spotkań także w następnych latach. W 2012 r. W pierwszym spotkaniu ("Kurs Arktyka") wzięła udział Monika Witkowska, w następnym ("w 502 dni dookoła obu Ameryk") gościliśmy załogę "Solanusa".
Refy miały też kilka koncertów w miejscach, w których ich jeszcze nie było (m in. Uniejów, Tarnobrzeg, Serwy, Trzebinia, Kwidzyn, Mrzeżyno, Międzychód, Jarocin).

2013 - 2015

   W następnych spotkaniach z cyklu "Opowieści i pieśni z kubryku i wacht"w 2013 r. gośćmi byli: Andrzej Radomiński ("Morze, Conrad i ...kamera") a następnie Henryk Wolski i Piotr Kuźniar ("Antarktyda i Morze Weddella").
    Z marcowego (2013) koncertu w Radiu Łódź postał dwupłytowy album "Live" ze znanymi utworami. Na płytach po raz pierwszy w historii zespołu ...nie ma żadnych nowych utworów. Wszystkie są dobrze znane i lubiane ale zostały zarejestrowane w aktualnym składzie i na zywo. Są to więc pierwsze koncertowe płyty Refów!
   W tym i następnym roku odbyło się wiele koncertów promujących ten album ...i wieloletni dorobek zespołu. Oprócz znanych i często odwiedzanych miejsc, zespół koncertował także w kilku nowych. A w 2015 r. zespół obchodził jubileusz XXX-lecia pod hasłem: "Bez większych zmian".

    Repertuar "Refów", zawierający już ponad 250 utworów (szanty, pieśni kubryku, współczesne pieśni morskie, pieśni wielorybnicze, ballady rybackie, pieśni o bitwach morskich oraz muzyka instrumentalna oparta na folklorze irlandzkim, angielskim, szkockim i bretońskim) nadal się powiększa i stale jest modyfikowany. Niektóre stare i zapomniane piosenki doczekały się ciekawszych i bardziej dojrzałych wersji. Mimo dużej popularności zespołu w kraju i za granicą repertuar ten nie uległ komercjalizacji. W dalszym ciągu są to utwory, które się nie starzeją i na ogół są chętnie przyjmowane przez nowe pokolenia żeglarzy, a także przez publiczność spoza środowiska żeglarskiego.
   W ciągu pierwszych 12 lat istnienia zespołu przewinęło się około 20-tu osób, które wywarły większy lub mniejszy wpływ na jego brzmienie i wizerunek. Nie zmieniło to jednak w zasadniczym stopniu głównych założeń i zasad sprzed 30 lat. Od 18 lat skład jest nadal ten sam! Wszystko wskazuje na to, że pomysłów na najbliższą przyszłość nie zabraknie, a w następnych latach będzie jeszcze wiele okazji do ich przedstawienia.

   Jerzy Rogacki



Historia zespołu