Zlota Wyprawa
Polish words: Jerzy Rogacki
Music traditional: "The Golden Voyage"
Sluchajcie uwaznie, historia ta niektorym dech w piersiach zapiera.
Jak zlota i srebra tysiace sztab po latach nam zwrocil ocean.
Od czasu, gdy wsrod lawic i skal legl na dnie hiszpanski galeon,
Co drogocenny ladunek mial, czterdziesci trzy lata minely.
Mil siedemnascie od brzegu tkwil wrak, wielu smialkow odnalezc go chcialo.
Mysl o fortunie nie dala im spac lecz nikomu sie nie udalo.
Az dnia pewnego kapitan Phipps dotarl tam na "James and Mary".
Przebrnal wsrod mielizn i skalistych wysp i wkrotce sie stal bohaterem.
W polowie wrzesnia rozpoczal sie rejs z Londynu na Wyspy Bahama.
Zaloga wiedziala, ze czyha tam smierc i twardo jej opor stawiala.
Sztormowe wichry wsciekaly sie, a rafy szczerzyly swe zeby.
Zloto i srebro lezalo na dnie, wiec zejsc trzeba bylo do glebin.
W wodzie, co byla tak zimna jak lod, gleboka zas na dziewiec sazni,
Dawali wszystko z wydetych swych pluc, a trwalo to az szesc tygodni.
Zaladowali statek na full, trzydziesci ton srebra i zlota.
I "James and Mary" powrotny wzial kurs, w Londynie czekala nagroda.
A gdy wrocili juz z Silver Bank, na brzegu witaly ich tlumy.
I cale miasto ujrzalo ten skarb, co Koronie dal powod do dumy.
Krol nie poskapil laski swej, kapitan Phipps zdobyl slawe.
Tak wlasnie skonczyl sie ten slynny rejs, co zwany byl Zlota Wyprawa.
|