powrót do tekstu

Ballada A

Są utwory, które się nie starzeją. Ballada o najkrótszym tytule ma już swoją dość długą historię ale nadal jest chętnie śpiewana. Można ją usłyszeć zarówno w wersji naturalnej ("unplugged") jak i "folk-rockowej" z perkusją. Podziały rytmiczne są bardziej lub mniej synkopowane, interpretacje różnią się nieco od siebie, ale zasadnicza melodia i tekst przetrwały w niezmienionej postaci.

Na II Akademickiej Giełdzie Piosenki Żeglarskiej w Górkach Zachodnich w 1978 r. pojawiło się wiele nowych utworów, z czego spora część przetrwała do dzisiaj. Organizatorzy wydali nawet "Szanciak"- dziesięciostronicową broszurkę, zawierającą część (22 teksty) przygotowanych specjalnie na tę okazję piosenek. Na owe czasy było to duże wydarzenie. Wiele z nich weszło natychmiast do powszechnego obiegu. Tam właśnie zaśpiewano po raz pierwszy publicznie: "Niech zabrzmi pieśń", "Cumy rzuć! Żagle staw!", "Pożegnanie Liverpoolu" (REFPATENT), "Staruszek jacht", "Balladę A" (Janusz Śmigielski), "Whisky, Johnny", "Rolling Home", "Baltimore" (GROTY) i ... wiele, wiele innych.

W Górkach debiutował także YOGI- Jerzy Pawełczyk, zbierając laury m in. za żywiołowe wykonanie "Ballady o Jakubie". Jury (H. Stefanowska, A. Łaszewska, A. Bereśniewicz, Cz. Olszewski i J. Partyka) nie narzekało na brak pracy. Oprócz uprzednio wspomnianych artystów wyróżniono również zespoły: BULAJE, BYC-RAKSA, DAY VOODI i duet M. Burakowski i L. Balcer. Podczas imprezy powstawały również spontanicznie teksty np. o obecnym tam ciałem i duchem "Mrówie"- Jerzym Łubiszu, w wykonaniu grupy BYC z Bielska Białej, czy też o samej imprezie (Andrzej Mendygrał). Pozwolę sobie zacytować pierwszą zwrotkę i refren tego dzieła, śpiewanego na znaną melodię "Sacramento": (...) "Zjechała z Polski wiara tu - Hoodah, hoodah! - by na estradzie wyć co tchu - Hoodah, hoodah day! Hej, ciągnij hej! Do Górek prosto grzej! Nie ma srebra ni złota, lecz tutaj jest polskiej szanty Sacramento!". Po takim sukcesie wszyscy spodziewali się dalszego rozwoju imprezy. Powstawały plany wyjścia poza ścisłe, choć już liczące kilkaset osób grono, wspominano o potrzebie dokumentacji muzycznej, o nagraniach, o wydawaniu kaset. W następnym roku miało być jeszcze lepiej. Niestety II Ogólnopolska Giełda Piosenki Żeglarskiej w Górkach Zachodnich była także ostatnią a "Sacramento polskiej szanty" przeniosło się kilka lat później do Krakowa.

Na szczęście piosenki z tego okresu przetrwały próbę czasu. Ballada "A czego trzeba...", Janusza Śmigielskiego zyskała natychmiast swoich zwolenników, a jej autor i kompozytor uhonorowany został zaszczytnym tytułem Szantymena Majowego Wieczoru. Piosenka ta, jak i wiele innych z tej pamiętnej imprezy, znalazła się od razu w spontanicznie wydawanych w następnych latach śpiewnikach żeglarskich. W 1985 r. utwór ten opatrzony tytułem "A czego trzeba prócz wiatru aby w żagle dął" - trafił do zbioru "Żagle, słońce i przygoda - ballady żeglarskie" Haliny Stefanowskiej, wydanym z okazji 60-lecia PZŻ. Wśród śpiewających żeglarzy przyjęła się jednak i do dziś obowiązuje skrócona do maksimum wersja tytułu - "A" lub "Ballada A".

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu