Kiedy z morza wraca Jack Utwór dotyczy podstawowych potrzeb żeglarza po powrocie z długiego rejsu. Mimo upływu lat, w wielu przypadkach, nawet w XXI wieku sprawa wygląda podobnie jak dawniej. Mój przyjaciel twierdzi, że po każdym dłuższym rejsie ma w zasadzie trzy podstawowe pragnienia: po pierwsze - dobrze się wykąpać, po drugie - dobrze się napić i po trzecie dobrze... byłby znaleźć jakąś dziewczynę . Ponieważ zawsze stara się przestrzegać kolejności spełnienia tych pragnień, mimo wieloletniego doświadczenia, bardzo rzadko udaje mu się dojść do punktu trzeciego. Ludziom morza z dawnych lat udawało się to niewątpliwie częściej, o czym świadczą liczne ślady w postaci pieśni kubryku, czy też tawernianych ballad, opisujących barwnie szczegóły zachowań marynarzy po powrocie z morza. Być może nie tracili oni zbyt dużo czasu na higienę osobistą a już na pewno starali się wiązać spożywanie trunków z obecnością odpowiednich dziewcząt, żeby nie tracić później czasu na ich poszukiwanie. Efektem ubocznym lecz nader odczuwalnym była na ogół pusta kiesa i konieczność wyjścia w morze. O panienkach opróżniających kieszenie spragnionych marynarzy napisano bardzo wiele mniej lub bardziej cenzuralnych pieśni i piosenek. Wiele z nich zawiera także różne dobre rady i ostrzeżenia. Nie były jednak one zbyt skuteczne, jako że temat do dziś jest aktualny. Z tych licznych "opowieści marynistycznych" dość mało znaną jest pieśń kubryku "Jack Ashore" lub też jak kto woli "The Flash Gals of the Town". Należy ona do licznej grupy pieśni zaczynających się od słów "Come all you...", z którymi autorzy przekładów często mają kłopoty, by ich tłumaczenie nie zostało skojarzone z inną, tego typu piosenką. Nieskomplikowany tekst i prosta melodia mają od kilku lat również swoją polską wersję która, awansowała nawet do tytułowej roli w jednym z albumów zespołu. Jerzy Rogacki |