Latarnia Eddystone Na skalistej wysepce Eddystone, niedaleko Plymouth, już w XVII w. funkcjonowała latarnia morska, której znaczenie dla bezpiecznej nawigacji wśród wysp południowego wybrzeża Anglii był niebagatelne. Skały, mielizny, duże skoki pływów, częste sztormy, mgły sprawiały, że warunki żeglugi na tym akwenie były bardzo trudne. Siedemnastowieczna drewniana konstrukcja ulegała częstemu niszczeniu. Dopiero w 1756 r. niejaki John Smeaton postawił tam pierwszą na angielskim wybrzeżu latarnię morską z kamienną wieżą. Ludzie pracujący przy budowie latarni Smeatona zostali odznaczeni specjalnym medalem (Eddystone Medal), jako że budowla ta została oficjalnie uznana za ochronę przed grasującymi na wybrzeżu "press-gangami". Obecnie słynna latarnia, oczywiście działająca automatycznie, znajduje się pod opieką Trinity House, największej firmy obsługującej Anglię, Walię, Wyspy Kanału i Gibraltar. O okolicznościach pożarów poprzednich latarni krążyły różne opowieści. Najbardziej chyba interesującą z nich jest legenda, która znalazła się w przebogatej składnicy folkloru Wysp Brytyjskich. Prawdopodobnie jako jedna z tzw. pieśni z pogranicza morza i lądu była śpiewana w kubrykach, czy też w portowych tawernach, a w wersji polskiej - jako jedna z mniej znanych pieśni tego gatunku, znalazła się w repertuarze zespołu "Cztery Refy". Pięciozwrotkowy przekład (o jedną zwrotkę dłuższy niż oryginał), wyjaśnia jednak zagadkę pożaru latarni Eddystone. Jerzy Rogacki |