Zabierz nas na ląd
sł. i mel. oryg.: Larry Kaplan, "Get Her Into Shore"
Gdy rzuciłem swój wór na zamarznięty deck, był styczniowy, mroźny dzień.
Tak daleko jest dom, wręgi łamie sztorm. Zabierz nas na ląd. Ile zdrowia przez ciebie straciłem, nikt nie wie. Doprowadzisz nas do ruiny." Coraz mocniej dmucha, łódź steru nie słucha. "Hej, spróbujmy jeszcze raz!" A dryf zwiększał się i wiedziałem, że obraca nas burtą do fal.
Splunął w morze i zbladł, twarz miał bledszą niż grad, co pokład już zaścielił. Jeszcze raz resztką sił, do wiatru na parę chwil. Tak niewiele brakowało. I pamiętam, że chciałem modlić się o więcej wody przed tą czarną skałą.
Łódź leżała na burcie, fala zakryła nas i czułem, że koniec z nami. Przez kilka chwil widziałem zgniły kil i zwoje lin w spienionej wodzie. Nie mogłem zrobić nic i w głowie ta myśl: "Obym się nigdy nie urodził."
Tylko głupiec chce z nimi się mierzyć. Boże, pomóż tym, co w morzu dziś są I chroń tych, co nie mogą przeżyć. |