powrót do tekstu

Eks - żeglarz

"Ex-Sailor's Life" - to współczesny utwór, który z założenia jest pochwałą wręcz nieżeglarskiego podejścia do życia. Autorem oryginału jest człowiek morza z krwi i kości - Tom Lewis, Kanadyjczyk, pochodzenia irlandzkiego, który pół życia spędził na morzach i oceanach, ciężko pracując jako zawodowy marynarz na różnych jednostkach, w tym także 17 lat na łodziach podwodnych.
Lata obserwacji i doświadczeń znalazły odbicie w jego twórczości, jest on bowiem utalentowanym autorem, kompozytorem i wykonawcą współczesnych pieśni morskich, a wiele jego utworów jest śpiewanych w anglojęzycznych krajach przez światową czołówkę wykonawców tego gatunku. Niektóre z nich dotarły nawet do Polski, mimo iż Tom do 1999 r. ("Jeziorak Shanties Meeting" w Iławie) nie miał okazji gościć w naszym kraju. Wymienię tu choćby "A Sailor Ain't A Sailor", śpiewany kiedyś po polsku przez zespól "Chór Wujów" i "Marchin' Inland", czyli po naszemu "Wracamy z morza", znany z wykonania "Cztarech Refów"

W 1996r. w Bristolu udało mi się wreszcie poznać Toma i uzyskać jego zgodę na tłumaczenie innych jego utworów. Efektem tego jest "Eks-żeglarz", czyli polska wersja "Ex-Sailor's Life". Utwór jest niewątpliwie autentyczny i w przeciwieństwie do wielu innych nie jest formą agitacji na rzecz uprawiania żeglarstwa, stanowi zaś zbiór refleksji i wniosków doświadczonego marynarza, który po 25 latach utwierdził się w przekonaniu, że najbardziej odpowiada mu status eks - żeglarza. Ciepło, sucho, spokojnie, a i powspominać to i owo też można. Jest to również, moim zdaniem, przykład konsekwencji w przestrzeganiu rzucanych często deklaracji typu "Nigdy więcej na morze", od których aż się roi w różnych tekstach żeglarskich, a jak wynika z praktyki, obowiązują one do ... następnego rejsu.

Sądzę, że niektórzyteż woleliby być już eks - żeglarzami po pierwszym rejsie. Im jednak radziłbym poczekać jeszcze dwadzieścia kilka lat, żeby tak jak Tom Lewis całkowicie utwierdzić się w tym przekonaniu.
Do tematu wrócimy przy okazji 25-lecia zespołu.

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu