powrót do tekstu

High Barbaree

High Barbaree to romantyczna nazwa północnego wybrzeża Afryki. Przez stulecia ta część Morza Śródziemnego (w rejonie dzisiejszej Algierii i Maroka) zaliczana był do najbardziej niebezpiecznych. Aż do schyłku XVI w. nad Morzem Śródziemnym praktycznie nie było państwa, które nie trudniło się piractwem. Był to w owym czasie jedyny szlak morski wiodący do bogatych krajów Azji. Tędy przeprawiali się do Jerozolimy krzyżowcy, bezlitośnie obdzierani przez weneckich, genueńskich czy cypryjskich przewoźników tędy, mimo wielu niebezpieczeństw, wiodły drogi kupców.

Gęsto rozsiane na wysepkach i półwyspach basenu państwa i państewka czerpały kolosalne korzyści z łupieżczych wypraw morskich. Ale zdecydowanie najgroźniejsi byli islamscy piraci północno-afrykańscy, prowadzący całkiem oficjalnie swój proceder w imię "świętej wojny" z chrześcijanami. Państwa europejskie nie miały dość siły lub wręcz nie były zainteresowane pokonaniem tych rozbójników, zwłaszcza że w epoce wielkich odkryć geograficznych akwen ten stracił na atrakcyjności, a uwaga mocarstw skierowana był w stron nowych lądów.

Co prawda pod koniec XVI w, powstała koalicja hiszpańsko-włoska przeciw Turcji, w obronie mórz przed muzułmańskim piractwem, ale jeszcze blisko trzy wieki morscy rozbójnicy rządzili basenem Morza Śródziemnego. Przez cały XVI w. w Algierze toczyły się walki o władzę między korsarzami a gwardią turecką - janczarami. Mimo iż w 1671 zwyciężyli janczarzy, Algier nadal pozostał głównym ośrodkiem korsarstwa i piractwa w tym rejonie. Korsarze opanowali tereny od Tangeru na zachodzie do Trypolisu na wschodzie, a później ich imperium rozszerzyło się o wody wzdłuż wybrzeża Egiptu.
W XVII w. prymitywne algierskie feluki i galery przeszły daleko idące przeobrażenia.
W stoczniach Algieru, Tunisu i Trypolisu wykorzystywano już wiele podpatrzonych wcześniej europejskich technik budowy okrętów. Problem piractwa próbował uregulować traktat w Aix La Chapelle w 1818 r., a cztery lata później Francuzi rozpoczęli systematyczny podbój Algieru, co położyło wreszcie kres piractwu.

Jeden z incydentów, jaki wydarzył się na tych groźnych wodach opisany został w pieśni "High Barbaree". Ta ballada morska, bo takie określenie dla tego utworu jest chyba najbardziej odpowiednie, pochodzi z końca XVI w. Nazwy okrętów są najprawdopodobniej autentyczne, powtarzają się bowiem w większości zbiorów, chociaż spotkać można również nazwy: "Prince Ruper", "Prince of Russia". Pieśń ta używana był również jako szanta kabestanowa.

Zespół "Cztery Refy" najpierw zainteresował się inną, bardziej dynamiczną odmianą melodii tego utworu, wzorowaną na żywiołowej interpretacji Johna Townleya. Została ona umieszczona na kasecie "Płyń z nami w rejs". Po kilku latach wróciliśmy jednak do tej, mollowej i najbardziej znanej melodii. Tekst polski jest już drugą próbą przetłumaczenia oryginału. Wcześniejszy przekład "High Barbaree" ze słowami Jacka Wojtyny powstał ok.1986 r.

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu