powrót do tekstu

Niech wiatr nas gna

Codzienne życie żeglarza - to temat tak stary jak i samo pływanie na żaglowcach, opisywany często w szantach i pieśniach wolnego czasu. "Outward and Homeward Bound" była jedną z bardziej znanych w XIX wieku pieśni kubryku. W przeciwieństwie do innych "z gatunku morskich opowieści", w których opisywane są konkretne lub zmyślone wydarzenia z jakiegoś rejsu, tu mamy do czynienia z całościowym opisem cyklu, jaki przechodził dziewiętnastowieczny marynarz Jack.

W dużym skrócie: pożegnania z dziewczynami, wyjście w morze, krótki opis trasy i czynności pokładowych, wzmianka o przydziałowej dawce grogu, narzekanie na uciążliwe warunki, tęsknota za domem, droga powrotna i wreszcie upragniony port, tawerny, dziewczynki, drinki itp. aż do wydania ostatniego pensa.

Często zdarzało się, że wypłata za trwający trzy lata rejs znikała w ciągu kilku dni a niekiedy nawet w ciągu jednej nocy. Spłukany Jack musiał ustąpić miejsca w barze Johnowi, który właśnie wrócił z morza i rozpoczynał swój "show" dla barmana. Wtedy po chwili zadumy i wspomnieniach z upojnej nocy nie wypadało nic innego jak rozejrzeć się za statkiem kompletującym załogę. Często ostatnie drinki były już pite na poczet następnego rejsu. W ten sposób cykl się zamykał i w zależności od trasy przez następne kilka miesięcy lub nawet kilka lat morze dopisywało kolejne rozdziały do żeglarskiej "neverending story" . Niezliczona ilość wersji pieśni "Outward and Homeward Bound" świadczy o tym, że jak mało która była popularna na różnych szlakach i chętnie śpiewana po obu stronach Atlantyku. Z portów macierzystych najczęściej występują Liverpool, Bristol, Sunderland ale także Pensacola czy Boston. Często wymieniane są bardziej konkretne miejsca jak: Salthouse Docks, Blackwall Docks, St. Katherine's Docks. oraz nazwy pubów. Niektóre zwrotki tej pieśni w całości lub prawie w całości zostały przeniesione do innych pieśni kubryku ( np. "Good - bye Fare - ye - well").

Ze względu na uniwersalny charakter śpiewano ją zarówno jako pieśń pożegnalną przed wyjściem w morze jak i typową pieśń powrotu. Podobnie jak inne XIX - wieczne, znane pieśni kubryku była wykorzystywana także jako szanta. Śpiewano ją przy kabestanach a także przy pompach. Najbardziej jako pieśń robocza była znana na statkach płynących z Liverpoolu po saletrę do Chile lub po guano do Peru.

Obecnie można ją wykorzystać zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem tzn. jako pieśń czasu wolnego, szcegónie w polskiej wersji pod jeszcze bardziej uniwersalnym tytułem "Niech wiatr nas gna".

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu