powrót do tekstu

Pijmy za chłopców, co wyszli na połów

Ballada "Here's to the Grimsby Lads" powstała prawie 30 lat temu. Jej refren jest toastem za rybaków z Grimsby, a kolejne zwrotki opisują ich normalne życie. Obaj autorzy pochodzą z rodzin silnie związanych z morzem i twierdzą, że zawód rybaka należy do najbardziej niebezpiecznych i zasługuje na to, by o nim śpiewano. Ballada ta już rozsławiła chłopców z Grimsby na całym świecie.

Jako, że w polskiej wersji językowej refren jest adresowany do rybaków "wszystkich świata stron", a nie tylko tych z Grimsby, czuję się zobligowany do podania przynajmniej kilku informacji o tym słynnym porcie wschodniego wybrzeża Anglii.

Legenda głosi, że założycielem Grimsby był rybak o imieniu Grim. Otrzymał on rozkaz wzięcia udziału w morderczej misji, kiórej celem miało być utopienie młodego księcia Haveloka. Miało to uratować jego trzy siostry, których los był w rękach okrutnego hrabiego Godarda. Grim nie potrafił się zmusić do popełnienia zbrodni, nie mógł też wrócić, nie wykonawszy zadania. Postanowił więc się osiedlić w miejscu, które nazwał Grimsby.
Jego talent rybaka i zdolności handlowe stworzyły tam podstawy do rozwoju rybołówstwa i z czasem powstało tam duże miasto.

Pierwsze wzmianki o Grimsby pochodzą już z XI w. Na przestrzeni wieków port rybacki był jednak coraz bardziej zamulony. Dopiero w 1800 r. zbudowano tu pierwszy dok, mieszczący około 200 żaglowców. Później w 1852 r. królowa Wiktoria osobiście dokonała uroczystego otwarcia wielkiego doku królewskiego. Jego wrota były hydraulicznie otwierane z 95 - metrowej wieży, którą zaprojektowano na wzór wieży ratusza w Sienie. Do dziś jest ona charakterystycznym znakiem podejściowym do Grimsby.

Następne lata, a szczególnie przełom XIX i XX w., to burzliwy rozwój floty rybackiej i przemysłu w Grimsby. W 1934 r. zbudowano dok nr 3 i dalej rozwijano bazę rybacką. Po wojnie do 1950 r. był to największy rybacki port na świecie. Od II połowy naszego stulecia tradycyjne rybołówstwo stawało się coraz mniej opłacalne i znaczenie Grimsby jako portu coraz bardziej malało. Obecnie dominuje tu przemysł przetwórstwa spożywczego, który od wielu lat rozwijał się na bazie rybołówstwa.

Ślady dawnej świetności można znaleźć w miejscowym muzeum. Tam czas jakby się zatrzymał, a atmosferę rejsu na małym statku rybackim czuć można dosłownie każdym zmysłem. Wchodzimy z XIX - wiecznej uliczki, przesyconej zapachem portu do kantorku, gdzie wpisujemy się na listę załogi. Następne sale to kolejne pomieszczenia: kubryk, kambuz, maszynownia, palenisko maszyny, mostek itd. Oprócz niezwykle sugestywnych postaci i rekwizytów prawie wszędzie występuje element ruchu, odczuwa się zmiany temperatury, a towarzyszące odgłosy są bardzo realistyczne.
Po wejściu na pokład ruchome platformy symulują kołysanie statku, a pracę takielunku widać i słychać. W sterówce na mostku wrażenie ruchu powodują kołyszący się horyzont i przemieszczające się światła nawigacyjne. Po zwiedzeniu następnych pomieszczeń znów wychodzimy na pokład i... okazuje się, że jesteśmy w Arktyce. Wszędzie biało, sople lodu na drzewcach, linach, trapach, a poza tym rzeczywiście jest zimno.
Oprócz informacji fachowych sporo różnych pomysłowych gier edukacyjnych. Można przeprowadzać na dużych planszach statki po tradycyjnych szlakach, odkryć 3 obszary silnych zaburzeń magnetycznych w rejsie dookoła Grenlandii lub zaprowiantować rejs na 3 miesiące i 20 osób, wybierając jedną z czterech możliwości dla każdego produktu na przejrzystej tablicy świetlnej.
W jednej z sal można też nauczyć się rybackiego alfabetu - każdej literce odpowiada element z budowy statku, osprzętu, itp. oraz stosowny wierszyk. Uproszczoną jego wersję słychać z taśmy w wykonaniu mistrza - Johna Conolly.

W letnich miesiącach, w Grimsby, w naturalnej scenerii odbywają się koncerty muzyki morskiej "Salt in the Air". Nie można tego porównywać z naszą, prawie profesjonalną produkcją estradową na tzw. "koncertach szantowych", ale sądzę że w niektórych naszych portach warto by zamiast festiwalomanii wprowadzić takie właśnie formy.

Z portem Grimsby związana jest także jedna z nowszych piosenek, śpiewanych przez Cztery Refy - "Gdy trałuję sieć". Jej autorem jest także John Conolly.

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu