Ballada o pewnej melodii O podstawowych pragnieniach żeglarzy, wracających z długich rejsów wspomina się i śpiewa dosyć często. Temat jest bowiem bogato ilustrowany licznymi przykładami z kubryków i portowych tawern. Żeglarz to jednak takie dziwne stworzenie, które czasami ma bardzo wiele wspólnego z człowiekiem. Po zaspokojeniu potrzeb ciała, a niekiedy nawet wobec braku możliwości ich zaspokojenia, dochodzą do głosu również potrzeby ducha. Różni różnego mają "ducha", więc powstrzymam się na razie od uogólnień. Po kilkudniowym pobycie w porcie, w wielu wypadkach, pojawiają się w psychice żeglarza pewne stany przejściowe, którym towarzyszą różne skojarzenia, reminiscencje i dziwne impresje. Pomijając przypadki ciężkiego kaca, które też się czasem zdarzają. Stany takie mogą wyzwolić ukryte nieraz głęboko siły twórcze. Sądzę, że wiele sympatycznych ballad z pogranicza morza i lądu powstało w ten właśnie sposób. Sam zresztą byłem świadkiem, jak po kilkugodzinnym zaledwie zwiedzaniu Londynu, pewien wrażliwy i niewątpliwie utalentowany żeglarz, wkrótce po wypłynięciu skomponował utwór na podstawie impresji z chińskiej dzielnicy. W podobnym stanie był najprawdopodobniej autor "The Ballad od St. Anne's Reel". Tę całkiem współczesną balladę znalazłem w albumie, który ukazał się w 1987 r. z okazji 25-lecia grupy "The Dubliners" ("The 25-Years Celebration"). Oprócz wielu standardów folkowych jest tam też kilka współczesnych perełek, do których zaliczam wspomnianą wyżej balladę. Grana na skrzypcach melodia tradycyjnego irlandzkiego tańca ("St.Anne's Reel"), to króciutki temat, będący tu motywem przewodnim. Stał się on powodem powstania tego literacko-muzycznego utworu. Temacik ten pojawia się w utworze trzy razy, a po zakończeniu można się zastanawiać, czy przypadkiem, tak jak bezimiennemu bohaterowi, ta melodia nie obiła się nam kiedyś o uszy. Związek tej ballady z morzem jest niewielki, ale moim zdaniem znakomicie mieści się ona w kategorii, którą nazywam "z pogranicza morza i lądu" i jako taka może być z powodzeniem śpiewana dla relaksu w kameralnej atmosferze. Tytuł przekładu zmieniłem świadomie, wychodząc z założenia, że hasło "Reel Św. Anny" niewiele powie większości polskich odbiorców. Jerzy Rogacki |