Oliwska szanta
sł. Tomasz Piórski
Był wiek XVII, rok dwudziesty siódmy,
Medińa-Sidonia w Hiszpanii żył. A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna? To polski admirał, co z Szwedem się bił. A każdy z nich większy od naszych dwóch. Choć siły nierówne, bo dział było mało, To w polskich załogach bojowy był duch.
Błysnęły armaty z burtowych furt. Dziesięć korabi do walki ruszało, Od strony półwyspu stał szwedzki wróg.
I z trzaskiem okręty zwarły się dwa. "Wodnik" przypuścił abordaż zuchwały, Pogrążył się szwedzki galeon wśród fal.
A reszta Szwedów uciekła gdzieś w dal. Admirał Dickmann legł w boju zabity, Lecz flota spod Orła zwycięstwo swe ma.
|