powrót do tekstu

Małżeństwo z syreną

O syrenach mówiono już głośno o nich w starożytnej Grecji. Za ich ojca uważano rzecznego boga Achelosa. Jeśli chodzi o matkę, to Grecy mieli pewne wątpliwości. W grę mogły wchodzić: muza Melpomena, jej siostra Terpsychora bądź też niejaka Steropa - córka Portaona i Euryte. Tak więc wbrew znanej zasadzie: "matka jest zawsze pewna" w tym przypadku pewny był ojciec.

Pisał także o nich Homer. Zamieszkiwały one jedną z wysp Morza śródziemnego i swą muzyką (flet, lira i oczywiście przepiękne głosy) wabiły przepływających żeglarzy, co doprowadzało ich statki do niekontrolowanego sztrandowania na skałach. Nie każdy był Odyseuszem, by wymyślić prosty a skuteczny patent na syreny, a pod względem muzycznym tylko Orfeusz potrafił wpędzić je w kompleksy. Powszechnie obarczano więc syreny winą za liczne tragiczne w skutkach awarie morskie.

Wiele ciekawych historyjek o syrenach krąży na zachodnim wybrzeżu Irlandii, Wyspach Szkockich, na Szetlandach. W Zennor (Kornwalia) na ławie kościelnej znajduje się rzeźba syreny z grzebieniem i zwierciadłem. Ma ona za zadanie ostrzegać i przypominać, że takiej pokusie nie mógł kiedyś się oprzeć miejscowy rybak Matthew Trevella, który został zmuszony do ślubu na dnie morza. Inna podobna historia posłużyła jako temat do pieśni kubryku "Married to a Mermaid" z refrenem na bazie "Rule Britania". Stan Hugill zamieścił ją w "Sea Songs and Shanties", a znakomity amerykański duet: Tom Goux i Jacek Sulanowski, śpiewał ją w wersji oryginalnej. Polski przekład, czyli "Małżeństwo z syreną", zawdzięczamy Januszowi Sikorskiemu. Bezpośrednio od autora przejeły go "Cztery Refy", a obecnie znajduje się także w reperturze innych grup.

Inne, godne uwagi historie, związane z syrenami można znaleźć w utworach: "The Eddystone Light" (po polsku "Latarnia Eddystone") i najbardziej chyba znanym - "The Mermaid" (po polsku "Syrena").

Od kilku lat, dzięki wykonaniu Iana Woodsa na płycie "Time & Tide", znana jest także zupełnie inna melodia do tej historii. "The Mermaid" w tej wersji, to zupełnie nowa jakość, która oczarowała wielu słuchaczy.

Jerzy Rogacki

powrót do tekstu